“Wszystko za życie” to historia Christophera
McCandlessa, który zaraz po studiach sprzedaje swoje rzeczy i wyrusza na prawie dwuletnią podróż po Ameryce. Spełnia swoje najskrytsze pragnienie – pozbywa się wszystkiego co materialne, by bezgranicznie obcować z naturą.
Po raz kolejny wypadałoby przytoczyć cytat – “A gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać w bieszczady”. Sprzedać samochód, pociąć karty kredytowe, rzucić pracę i uciec gdzieś daleko. Chrisowi, głównemu bohaterowi, nie brakuje odwagi do spełniania marzeń, czym w większości widzów wzbudza niewyobrażalną zazdrość.
Film może chwilami nudzić, akcja bywa powolna, w zamian dostajemy trochę epickich widoków. Nie sam obraz jest tutaj jednak ważny, a historia, nad którą z pewnością warto się pochylić.
“Wszystko za życie” zobaczymy między innymi na platformie Netflix czy cda.
PS. Autobus z filmu ciągle stoi na Alasce i można go odwiedzić.